Recenzje filmu: Atak Klonów
 
Tytuł oryginału: Star Wars - Episode II: Attack of the Clones
Reżyseria: George Lucas
Aktorzy: Hayden Christensen, Ewan McGregor, Natalie Portman,
Ian McDiarmid, Christopher Lee, Samuel L. Jackson,
Temuera Morrison, Daniel Logan.
Czas akcji: 22 BBY
Wydanie USA: 16 maja 2002
Wydanie PL: 16 maja 2002

Recenzja Yuriego Do góry

Atak Klonów, druga, środkowa część Nowej Trylogii... czyli kontynuacja historii o tym jak z młodego, niewinnego Anakina powstał Darth Vader (Ups, to spoiler...).

Film zaczyna się iście w stylu Hitchcocka - od eksplozji. A potem akcja powoli się rozkręca, aż do wielkiego (tytułowego, notabene) finału. Film zabiera nas na trzy znane nam już doskonale planety, oraz dwie nowe, dość przeciwne sobie - wodne Kamino, i raczej pustynne Geonosis. Wszystkie planety kreowane są w sposób... prawidłowy, i dość charakterystyczny dla danych planet. Cieszą też oko lokacje na danych planetach, tutaj moją szczególną uwagę zwróciło Naboo, głównie z racji dużej... sielskości wydarzeń mających tam miejsce, pozwalającej się cieszyć pięknem otoczenia. Mógłbym tam zamieszkać...
Standardowym dla SW jest niezwykłe bogactwo świata przedstawionego, Atak Klonów nie wyróżnia się w tym względzie specjalnie. Nie znaczy to jednak, że jest źle, przeciwnie, ogrom gatunków przewijających się w tle jest niesamowity (zwłaszcza jak ktoś ma całkiem sporawą wiedzę o SW, i większość tych gatunków potrafi zidentyfikować). Sceny w klubie podczas pościgu za Zam, czy w jadłodajni Dexa zwłaszcza się wybijają pod tym względem.
Fabuła, historia... jest w porządku. Wielu marudzi na wątek miłosny, ale dla mnie jest on całkiem ciekawy, z fascynacją obserwowałem wzajemne relacje młodego Jedi - Anakina i (prawie) równie młodej pani Senator - Amidali. Wątek detektywistyczny, czyli działania Obi-Wana mające na celu ustalenie kto stoi za zamachami na byłą księżniczkę Naboo jest dość prostolinijny, ale ciekawie prowadzony, i mający kilka ciekawych momentów, wśród których na pewno wymienić należy całą wizytę na Kamino.
...a skoro o Kamino mowa, to warto napisać conieco o pierwowzorze klonów z GAR (PL: WAR. Zabawne, jakiego znaczenia nabiera ten skrót po przełożeniu na język Polski). Jango Fett. Mandalorianin. Mand`alor. Najgroźniejsza postać pojawiająca się w filmie. Co ważne, w przeciwieństwie do "Mando starej Trylogii", nie czeka on ponad połowy filmu ze swoim pojawieniem się, przeciwnie, dość szybko można go zobaczyć pierwszy raz, na Coruscant, potem na Kamino, na Geonosis... Cóż, zdecydowanie więcej "czasu ekranowego" zdobył niż swój syn. A sam syn... cóż, w postać Boby Fetta ten film niewątpliwie wiele wnosi, czyni go... klonem. Czy to dobrze, czy źle ? Fani są w tej kwestii zdecydowanie podzieleni... ja, jako osoba, która tak poważnie-poważnie SW zaczynała się interesować właśnie przed premierą Ataku przyjąłem to raczej jako 'fakt zastany', nie jest to więc dla mnie minusem.

Pod względem efektów specjalnych, muzyki, i wszystkiego tego co składa się na dobry film, Atak Klonów spisuje się doskonale. Ba, nawet aktorstwo, przez wielu krytykowane, mi się podobało.

Film ten to kawał doskonale zrobionych Gwiezdnych Wojen, któremu z czystym sumieniem mogę wystawić najwyższą możliwą ocenę--> 10/10
 

Społeczność
  *Newsy
*Nadchodzące wydarzenia
*Ostatnie komentarze
O nas
About us
Über uns
*Członkowie
*Struktura
*M`Y w akcji
*Historia Organizacji *Regulamin
*Rekrutacja
*Logowanie
M`y naInstagramie
M`y na Facebooku
Kontakt: kontakt@mandayaim.com
Copyright © 2009-2023




Powered by PHP-Fusion copyright © 2002 - 2024 by Nick Jones.
Released as free software without warranties under GNU Affero GPL v3. 21,928,996 unikalne wizyty