Relacja - Krakon 2013
 

Okiem KatharSISa:
Krakon roku pańskiego 2013 mógłbym podzielić na dwie części – oczekiwania oraz poszukiwania.

Pierwsza część zaczęła się już po samym przyjeździe do Krakowa, kiedy to stanąłem wraz z kolegami i bratem w długich kolejkach akredytacyjnych. Mimo, że wszystko miało się zacząć o godzinie 10 to musieliśmy czekać do ok. 10:30, aby móc się zaakredytować. Kiedy już udało się nam osiągnąć chociaż to nadszedł czas na to by móc gdzieś zostawić toboły…i tu pojawił się kolejny problem bo szatnia która miała być otwarta od 11, była zamknięta bo nie było wolnego gadacza. Wyszło na to, że siedziałem pod studiem całe bite 4h, aby móc zostawić torbę ze zbroją, kiedy moi towarzysze swoje rzeczy zawieźli do dosyć daleko położonego sleepu. Kolejnym elementem moich zmagań było dowiedzenie się gdzie mogą się przebrać w zbroję. Wyszło z tego pół godzinne szlajanie się za zaganianym orgiem, aby mi takie przydzielił. W końcu udało mi się zdobyć pomieszczenie i przystąpić do troopingu. Podczas niego spotkałem Requela oraz trzech rycerzy jedi: Justine, Carol oraz Vendee.
Na sam koniec dnia miałem nadzieję zwiedzić z nimi Kraków, niestety dowóz pizzy potrwał całe 2h przez co nie byłem w stanie się wyrobić.
Dzień chaosu i oczekiwania zakończył się krótkim spacerkiem do szkoły.

Kolejne dni były już o wiele lepsze. Piątek zacząłem od sesji w battlestara wraz z kolegami, by potem trochę potroopować. O godz. 16 miałem poznać kolejnych vode: Nomi oraz Paybacka. Bardzo się cieszę, że mogłem podczas tego konwentu z nimi pogadać. Resztę dnia zajął mi dalszy trooping oraz wieczorna sesja w battlestara wraz ze starymi znajomymi oraz nowo poznaną Leanną. Po północy, gdy zamknięto games room, czego nie będę komentował, udaliśmy się do sleepu wraz z kolegami, ale już bez brata, który po doznaniach dnia pierwszego postanowił wrócić do domu.

Sobota to był najlepszy dzień tegorocznego Krakonu, udany trooping, kilka ciekawych prelekcji ( choćby ta star warsowa o Revanie) oraz przyjemna nocna wizyta na rynku w Krakowie. Jak i w piątek, sobotę zakończyła gra w games roomie wraz z Requelem i Justine.
Potem wieczorne gadanie wraz z dżedajami w sleepach.

Niedziela, dzień wyjazdu. Trooping, prelekcje do momentu wyjazdu. Tego dnia rzutem na taśmę udało mi się w końcu coś wygrać i tak samo jak na grojkonie przywieźć do domu książkę. Odprowadziliśmy Carol oraz Vendee na ich autobus, by następnie w parku opodal dworca poczekać na własne.
Kiedy po 19 Leana wsiadła do busa, ogarnęło mnie to podłe uczucie pokonwentowe. Wkrótce po niej również my z Requelem odjechaliśmy w stronę Katowic, kończąc moją wizytę w Krakowie.

Na zakończenie dodam jeszcze powód dlaczego pozostałe trzy dni to czas poszukiwań. Chodzi oto, że zaginęło wiele prelekcji i nikt nie umiał ich znaleźć.
Podsumowując Krakon był konwentem przyjemnym, ale ze względu na przebywanie w towarzystwie fajnych ludzi, a nie przez wzgląd na słabą organizację, czy też wybrakowany program.
Z tego miejsca chcę podziękować Leanie, Justine, Vendei, Carol, Requelowi i FoolECKowi. Bez was ten konwent byłby o wiele mniej ciekawy.
 

Społeczność
  *Newsy
*Nadchodzące wydarzenia
*Ostatnie komentarze
O nas
About us
Über uns
*Członkowie
*Struktura
*M`Y w akcji
*Historia Organizacji *Regulamin
*Rekrutacja
*Logowanie
M`y naInstagramie
M`y na Facebooku
Copyright © 2009-2023




Powered by PHP-Fusion copyright © 2002 - 2024 by Nick Jones.
Released as free software without warranties under GNU Affero GPL v3. 21,819,515 unikalne wizyty