Dzień pierwszy
 

Nareszcie! Kurs podstawowy ukończony. Sześć miesięcy intensywnej nauki i katorżniczego wysiłku fizycznego zaowocowały maksymalną oceną możliwą do uzyskania. Ponadto dowódca kompani w liście opiniującym dodał notkę „kadet wykazywał się ambicją i zaangażowaniem.” Czułem się spełniony opuszczając mury akademii. Oto stoję teraz przed drzwiami komendy głównej policji w samej stolicy Republiki Galaktycznej. Chwytam za klamkę. Adrenalina rośnie z każdą sekundą. W głowie jedna myśl. „Obym dostał się do CORUSCAŃSKICH SŁUŻB BEZPIECZEŃSTWA, i to do wydziału realizacyjnego”. Od dłuższego czasu o tym marzyłem. Być czarnym to nie tylko prestiż. To kwintesencja pracy policyjnej. Wyobrażasz to sobie? Bandyta sobie smacznie śpi w swoim domu, niczego nieświadomy, a ty z resztą ekipy wyważasz drzwi, wrzucasz wiązkę granatów hukowych. Słychać tylko bum bum bum bum bum bum bum w odstępach półsekundowych i wbiegacie do środka. Następuje okrzyk „POLICJA” z gardła każdego z was, sprawdzanie każdego pomieszczenia i skucie bandziora zanim zdąży się zorientować co się stało.

Otwieram drzwi. Wchodzę do poczekalni. Po prawej stronie mam dyżurkę za szybą pancerną z wyznaczonym okienkiem do obsługi interesantów. Pukam w szybę. Dyżurny z łaską w oku podnosi głowę znad komputera. Patrzy na mnie wzrokiem zupełnie obojętnym i wraca do pracy którą mu przerwałem. Myślę sobie „Co jest? co to za podejście do drugiego człowieka?”. Po chwili wstaje i podchodzi do okienka, i pyta głosem obojętnym na wszystko jakby siedział tu za karę. „Słucham, w czym mogę pomóc?”. Wyciągam datapad z rozkazem przydziału do tej jednostki. Staję formalnie na baczność i melduję się regulaminowo. „Posterunkowy Merel San, melduję się do służby.” Dyżurny popatrzył na mnie ironicznie i kazał mi czekać. Mija 10 minut i dalej czekam. Telefon na dyżurce co chwilę dzwoni. Zaczynam się domyślać dlaczego zostałem tak a nie inaczej potraktowany. Koleś jest sam, a ktoś cały czas coś chce od niego. Mija pół godziny, drzwi wejściowe komendy otwierają się. W nich pojawia się młoda urocza kobieta w ciemnoblond włosach. „Pan jest tym nowym kandydatem?”. Kiwam głową potwierdzająco. Gestem ręki zaprasza mnie do środka. Każe mi iść za sobą. Idąc korytarzami staram się zapamiętać rozkład pomieszczeń i ciągów komunikacyjnych budynku. W końcu docieramy do finału naszej wędrówki. Drzwi komendanta. Kobieta wchodzi do środka i anonsuje mnie. „Możesz wejść” — oznajmia. Serce zabiło trzykrotnie szybciej. Dobra, wchodzę.

„Panie komendancie, posterunkowy Merel San, melduję się do służby.” Szef każe wejść i zająć miejsce przy biurku odpraw. Jest to kilka ławek złożonych w jedną ławę w kształcie litery T. Siadam jak najbliżej mojego przełożonego. Pyta mnie o różne rzeczy. Pochodzenie, rodzinę, jakie mam plany na przyszłość. Mówię mu, że chcę do CSB, do wydziału realizacyjnego. Popatrzył na mnie i uśmiechnął się szyderczo. Pochwalił moją decyzję i zapytał czy mam kogoś z rodziny wysoko postawionego w policji. Mówię mu, że nie. Pomyślał chwilę i zadał kolejne pytanie, tym razem czy znam kogoś z realizacyjnego. Zaprzeczam ponownie. Słyszę z jego ust “...i pan chce być czarnym, tak?”. Tym razem potwierdzam. Komendant chwilę myśli i mówi, że do realizacyjnego mnie nie da bez poparcia, ale dostanę się do czarnych. Mówię mu, że to paradoks. Jak można być i nie być w realizacyjnym. I tu jego odpowiedź mnie poraziła. „Dołączy pan do referatu patrolowo-interwencyjnego w trzeciej komendzie. Jeszcze dziś zamelduje się pan u swojego bezpośredniego przełożonego.”

Trzeci komisariat. Tak zwana policja podziemna. Nie chodzi tu o infiltracje i działanie pod przykrywką. Będę miał działać na niższych poziomach. Tam gdzie normalna istota się nie zapuszcza. To mi się trafiła fucha. Po rozmowie z szefem udałem się do miejsca pełnienia mojej służby. Tam mój kierownik wydał mi niezbędny sprzęt służbowy. Poturbowane płyty pancerza z barwami prewencyjnymi po byłym policjancie, pas taktyczny z gadżetami, jak linka z kotwiczką i wciągarką, niezbędnik wielofunkcyjny, latarka, pałka teleskopowa, gaz obezwładniający, paralizator i blaster. Według grafiku mam jutro nocną zmianę. Ciekawe z kim przyjdzie mi pracować.




Merel

 

Komentarze
 
Brak komentarzy. Może czas dodać swój?
 

Dodaj komentarz
 
Zaloguj się, aby móc dodać komentarz.
 
 

Społeczność
  *Newsy
*Nadchodzące wydarzenia
*Ostatnie komentarze
O nas
About us
Über uns
*Członkowie
*Struktura
*M`Y w akcji
*Historia Organizacji *Regulamin
*Rekrutacja
*Logowanie
M`y naInstagramie
M`y na Facebooku
Kontakt: kontakt@mandayaim.com
Copyright © 2009-2023




Powered by PHP-Fusion copyright © 2002 - 2025 by Nick Jones.
Released as free software without warranties under GNU Affero GPL v3. 27,875,588 unikalne wizyty
Ta strona używa ciasteczek (cookies), dzięki którym nasz serwis może działać lepiej. Dowiedz się więcejRozumiem