|  |
Imię: |
Karen Werde
|
| Pseudonim artystyczny: |
Karen Werde
|
| Kryptonim operacyjny: |
|
| Ranga: |
Mando`Evaar
|
| Planeta pochodzenia: |
Savareen
|
| Kolor oczu:: |
zielony
|
| Kolor włosów: |
Ognisty czerwony
|

Moje imie jest Karen Werde. Mój ród Werde od pokoleń zamieszkiwał pustynną Savareen, gdzie w skalistych klifach zamieszkiwali kompleksy tuneli chroniące przed gorącem pustni. Okazjonalnie zajmowali się ochroną statków przemierzającego szlak koreliański lub pomoc w przemycie Savariańskiej Brandy.
Urodziłam się podczas ostatnich lat republiki. Moje rodzice wychowywali mnie w tradycjach naszych przodkow. Gdy Galaktyczne Imperium przejeło kontrole w galaktyce, Savareen stało się militarnym przyczółkiem w celu podporządkowania sobie szlaku Koreliańskiego. Utrata zysków ze szlaków handlowych wywołało gniew Werdańczyków przez co zaczęliśmy stawiać aktywny opór Imperium. Podczas bitwy na Pnacotycznym wybrzeżu nastąpił impas między siłami Mandalorian a Imperium. Podpisano zawieszenie broni. Warunkiem było umieszczenie kilkoro młodych mandalorian w akademii Imperialnej w zamian za zachowanie niezależności Savareen względem szlaku handlowego. Ja wraz z innymi młodymi członkami klanu zostałam wcielona w jednostke specjalną Imperialnego Super Komando. Z czasem jednak Imperium niechciało dzielić się władzą i zaczęło knuć przeciwko klanowi Werde. Podczas jednej z misji na którą wysłano mnie samotnie, w celu ujęcia imperialnego zbiega. Siedziba klanu Werde została zbombardowana orbitalnie a tunele które zamieszkiwali zostały zawalone. Bylam bez wiedzy o zaistniałych wydarzeniach na rodzinnej planecie, Imperium chciało zachować mnie w swoich szeregach lecz ja wolałam wrócić do swoich.
Po powrocie na Savareen zeszło mi wiele dni zanim dowiedziałam się co się stało i poprzysiągłam zemste siłom Imperialnym. By tymczasowo zniknąć przybrałam imię Dha Ca i zajęłam się ściganiem przestępców w szczególności jeśli byli imperialni. Jednak oprócz mnie z klanu Werde atak na Savareen przetrwał Adenn'kad, on wraz ze mną był umieszczony w jednostce specjalnej Imperium. Natomiast on przyjął inną stronę niż ja. Postanowił walczyć po stronie Imperium. Po tym jak porzuciłam Imperium i skrywałam się w odległych zakątkach galaktyki Adenn znalazł mnie na odległej planecie niezaleznej od Imperium, przybył sam i próbował namówić mnie, żebym wraz z nim stałam po stronie Imperium. Nie podobało mi się, że stał po stronie Imperium, ale to jest jego wybór.
Jednak po tym jak odpowiedziałam mu, że nawet niema szansy żebym wróciłam do Imperium szczególnie po wydarzeniu na Savareen, to on postanowił siłą wrócić mnie w szeregi armii Imperialnej. Uważał, że tylko tak możemy z pewnością przetrwać po tych wydarzeniach. Ale ja miałam inne zdanie. Staliśmy z Adenn'kad do walki jeden na jeden. Nie chciałam zabijać go, z dzieciństwa byliśmy bardzo bliskimi, nie mogłam tak wprost strzelić do niego, ale musiałam bronić siebie. Gdy nasza walka doszła do momentu, że albo ja albo on, musiałam zrobić ostatni strzał. W tej walce dostałam poważne zranienia, ale przeżyłam. Później po tym wydarzeniu i coraz częstszym moim udziale w akcjach przeciwko Imperialnych, Imperium postanowili, że mogę stanowić dla nich poważne zagrożenie, przez co zaczęli poszukiwać mnie w celu likwidacji. Przez długi czas radziłam sobie z ukrywaniem się przed siłami Imperium. Jak oni nadążali za mną to mogłam stawić im opór, ale w ten dzień ich było za dużo. Nadążyli za mną na skalistej planecie. Mimo że miałam przewagę w skalistej miejscowości, nadal byłam sama przeciwko setkom szturmowców Imperialnych.
Ich było zdecydowanie za dużo, był tylko początek walki, ale ja już padałam z sił. W ten moment gdy myślałam, że to jest moja ostatnia bitwa, na polu walki zjawił się Mandalorianin w czarno-złotej zbroi. Nie miałam pojęcia kim on jest czy skąd pochodzi, ale stanął do walki po mojej stronie. Po nim zjawiły się jeszcze więcej Mandalorian. Nie wiedziałam kim są, czy klanem, czy plemieniem, ale mimo wszystko ponad 50 Mandalorian razem stali w mojej obronie. Razem bardzo szybko i bez trudności pokonaliśmy szturmowców. Mandalorianie którzy stali ze mną do walki byli plemieniem noszącym nazwę Manda'Yaim, plemie zrzeszające Mandalorian rozrzuconych po galaktyce, liczy w sobie klany Awaud, Ha'rang, Rodarch, Tor, Bes'ade, Chir'daki, Gora'acyn, i także Mandalorian które nie należą do klanów, ale mimo to są członkami plemienia Manda'Yaim i wszyscy, zarówno osoby z klanów jak i spoza, wspierają siebie nawzajem. Mandalorianin, którego jako pierwszego dostrzegłam na polu walki, nosił imię Persidal. Zaproponował mi dołączyć do Manda'Yaim, oczywiście zgodziłam się. Po pewnym czasie bycia w Manda'Yaim nawiązałam bliskie relacje z klanem Rodarch, z czasem przyłączyłam do klanu. Od tego momentu noszę na zbroi dwa symboli klanowe, na lewym karwaszu jest symbol klanu Werde, a na napierśniku noszę symbol klanu Rodarch. Od tego momentu należę do klanu Rodarch, ale także od urodzenia i na zawszę pozostanę członkinią mojego rodzinnego klanu Werde.