Członek: Taakiri Shono-Awaud
 
Imię: Taakiri Shono-Awaud
Pseudonim artystyczny: Kirii
Kryptonim operacyjny: Beviin
Ranga: Mando`ad
Planeta pochodzenia: Shili
Kolor oczu:: Niebieskie
Kolor włosów: -----



Taakiri urodziła się w 6 ABY na natywnej jej gatunkowi planecie Shili. Należała do koczowniczego plemienia Shono, od dziada-pradziada przemierzającym za migracjami grzybożernych zugrali po wyżynach Etrusa na górskim masywie Neranak. Żyli z ów masywnymi istotami w symbiozie, rozbijając swe obozy w miejscu, w którym pożywiały się one skrytymi pod powierzchnią koloniami grzybów. W tym czasie członkowie plemienia korzystali z cienia, jaki rzucały, pozyskiwali ich mleko, a w zamian stale zapewniali zwierzętom bezpieczeństwo od pozostałych drapieżników zamieszkujących tamte tereny. Traktowali je wprawdzie jak członków ich społeczności z uwagi na fakt wielkiej empatii oraz inteligencji tych stworzeń. Same wyżyny przemierzali zazwyczaj na grzbiecie udomowionych przez nich paburów, czterokopytnych, które służyły im nie tylko w podróży, ale też na polowaniach, czy przenoszeniu elementów ich obozowisk.

Zanim się urodziła, jej rodzina oraz plemię zaciekle walczyli z Imperialną okupacją na Shili. Wskutek tego życie, którego doświadczyła, do osiągnięcia dojrzałości było jedynie w części tak pełne, jak żywot jej przodków. Spora część terenów rodzimej Etrusy została zniszczona, niektóre tradycje zapomniane, a pobratymcy zarówno ci togrutańscy, jak i w postaci zugrali rozgromieni. Jej rodzice należeli do niewielu, którzy mogli ponownie zobaczyć wolne Shili dzięki odsieczy od Sojuszu Rebeliantów. Po skończonym konflikcie poza odbudową u boku reszty pozostałych przy życiu sióstr i braci powrócili do profesji, jakimi trudnili się przed przybyciem Imperium, utrzymując przy tym przyjazne relacje z ich pozaświatowymi sojusznikami.

Jej codzienność była wypełniona pracą, ale i rytuałami. Rankiem Taakiri wraz z innymi dziećmi pomagała przy rozstawianiu i łataniu zadaszeń ich prowizorycznych obozowisk. Potem biegała za stadem paburów, ucząc się rozpoznawać, który jest zdolny do dalszej drogi, a który potrzebuje odpoczynku. Po południu często słuchała opowieści starszych przy ognisku o dawnych trasach migracyjnych zugrali, o walkach z imperialnymi patrolami i o pieśniach, które miały ocalić pamięć plemienia. Wzrastała, obierając ścieżkę łowczyni, jako swoją własną.

Lata mijały, a Shono coraz bardziej podnosili się z gruzów, pod jakimi zakopały ich lata walki z Imperialną okupacją na Shili. Z roku na rok ich obozy stawały się większe, rodziło się więcej zugrali, a nowe pokolenia dorastały bez lęku przed powrotem ich niedoszłych oprawców. Odbudowa trwała długo, lecz dawała im poczucie, że wracają do siebie. Kiedy Kiri osiągnęła wiek młodej dorosłości, klan szykował się do wielkiego święta; pierwszego od dekad pełnego cyklu migracyjnego, zakończonego w miejscu, które dawniej było sercem ich tradycji.

Namioty i zadaszenia stały w szeregu jak niegdyś, zugrale pasły się spokojnie na wzgórzach, a ognie rozświetlały nocne niebo. Taakiri, która już zdążyła sprawdzić się jako łowczyni, miała tego wieczoru świętować razem z innymi, a nazajutrz stawić się na próbę, by po raz pierwszy poprowadzić własne łowy. Los chciał jednak inaczej. Jeszcze zanim muzyka i tańce osiągnęły swój szczyt, horyzont przeciął ognisty rozbłysk. W oddali, na pograniczu ich ziem, rozbił się statek. Kilku śmiałków wraz z samą Kiri dosiadło paburów, by sprawdzić miejsce impaktu. Rozbitkowie, których odnaleźli, budzili odrazę, lecz w imię gościnności i starych zwyczajów zabrano ich do obozu, by dać im schronienie oraz należytą opiekę. Sama Taakiri nie potrafiła zaufać przybyszom. W sercu czuła złowróżbny ciężar i zamiast przygotowywać się do święta, pozostała przy wraku, badając go przez kolejne dni.

To właśnie tam natknęła się na Mandalorian, którzy wylądowali nieopodal, ścigając rozbitków. Ich przywódca, Marik Awaud, szybko wytłumaczył jej, że ci, których jej plemię przyjęło pod dach, wcale nie byli ofiarami losu, lecz niebezpiecznymi najeźdźcami. Nie marnując więc czasu, razem ruszyli w stronę obozu, by ostrzec lud Shono przed tym niebezpieczeństwem. Przybyli jednak za późno. Święto, które miało być symbolem odrodzenia, obróciło się w masakrę. Plemię Shono zostało zdziesiątkowane, a miejsce radości zmieniło się w pogorzelisko pełne bólu i ciszy. Tego wieczoru Taakiri utraciła swój cały świat. U boku Mandalorian złożyła przysięgę zemsty; obietnicę, że nie spocznie, póki najeźdźcy nie zapłacą za krzywdy wyrządzone jej ludowi. To właśnie wtedy Marik, zauważywszy w niej niesamowitą wolę walki oraz chcąc doprowadzić jej przysięgę do rzeczywistości, wyciągnął ku niej dłoń, adoptując ją jako swoją własną córkę i tym samym wcielając ją w szeregi klanu Awaud.


Społeczność
  *Newsy
*Nadchodzące wydarzenia
*Ostatnie komentarze
O nas
About us
Über uns
*Członkowie
*Struktura
*M`Y w akcji
*Historia Organizacji
*Regulamin
*Rekrutacja
*Logowanie
M`y naInstagramie
M`y na Facebooku
Kontakt: kontakt@mandayaim.com
Copyright © 2009-2023




Powered by PHP-Fusion copyright © 2002 - 2025 by Nick Jones.
Released as free software without warranties under GNU Affero GPL v3. 40,665,434 unikalne wizyty