Członek: Mahiyana
 
Imię: Mahiyana
Pseudonim artystyczny: Mahiyana
Kryptonim operacyjny: Tracinya
Ranga: Ori Ramikad
Planeta pochodzenia: Bonadan
Kolor oczu:: jaskrawo-niebieskie w brązowe plamki
Kolor włosów: Czerwone

Tajne/Poufne

Moja przygoda z Gwiezdnymi Wojnami zaczęła się gdzieś w gimnazjum, kiedy to mój brat pożyczył Lego Star Wars the Orginal Trylogy od kolegi. Nieczytelna narracja sprawiła, że wkrótce sięgnęłam po filmy żeby zrozumieć fabułę tej śmiesznej gierki i tak jakoś poszło. Nagle miałam pokój obklejony plakatami, czytałam książki oraz komiksy z uniwersum i wzdychałam do amerykańskich gadżetów, których w mojej małej mieścince nijak nie dało się dostać.

Z czasem poczułam, że chcę dzielić się z moją pasją z innymi i tak powstało moje pierwsze miejsce w internecie, czyli malutki profil na Photoblogu, który chyba nigdy nie przekroczył 20stu obserwatorów. Nie zniechęcało mnie to jednak, dzięki czemu uparcie dodawałam nowe wpisy przez jakieś trzy lata. Jako, że sama bawiłam się w publikowanie treści, powoli zaczęłam poznawać strony, które robiły to samo co ja, tylko lepiej. Pamiętam, że dużo czasu spędzałam czytając Bastion Fanów Gwiezdnych Wojen, zerkałam na oficjalną stronę Star Wars i przeglądałam wiele stronek, które ostały się chyba jedynie w archiwach internetowych. Powoli dowiadywałam się też o społecznościach, do których dołączają fani.

Jednak zanim w ogóle zaczęłam myśleć o tym, że i ja mogłabym należeć do jakiejkolwiek społeczności, poznałam ideę konwentów. Na początku były one oczywiście kompletnie poza moim zasięgiem, ale po jakimś czasie (i po przeprowadzeniu audytu bezpieczeństwa przez moją mamę) w końcu udało mi się pojechać na mój pierwszy. Była to Avangarda 6 w Warszawie (2010) i mimo upływu lat, dalej pamiętam moją ekscytację, w sumie – absolutnie wszystkim. Szczególne wrażenie zrobiły na mnie ogromne stoły z wystawką gadżetów, co być może wpłynęło na moje późniejsze kolekcjonerstwo. Od tego czasu, chyba co roku odwiedzam co najmniej kilka konwentów.

Mimo, że czytywałam stronę Manda’Yaim i dzięki książkom Karen Traviss nawet lubiłam kulturę Mandaloriańską, to póki nie poznałam członków tej społeczności na żywo to nawet nie myślałam żeby dołączyć. A poznałam ich oczywiście na konwencie, a konkretnie Star Force w Bydgoszczy (2012). Z początku nie byłam przekonana, że jest to miejsce dla mnie, ale dzielni rekruterzy byli przekonani, że ja jestem dla tego miejsca. Z perspektywy czasu, być może mieli rację.

Oczywiście, ostatecznie dałam się przekonać i zaczęłam stawiać swoje pierwsze kroki w tej zorganizowanej części fandomu. Na początku zajmowałam się głównie tworzeniem ilustracji, rękodzieła i różnego rodzaju tekstów, ale z czasem zostałam wpuszczona na zaplecze techniczne i zaczęłam pomagać z samą stroną. Wspierałam też społeczność na konwentach, choć mimo moich wielu obietnic i wobec siebie, i innych, nigdy nie zrobiłam swojej zbroi mandaloriańskiej. Na szczęście nie przeszkadzało mi to w robieniu fotorelacji oraz prowadzeniu prelekcji na temat świata Gwiezdnych Wojen. Raz na jakiś czas, w ramach reprezentowania społeczności, robiłam też warsztaty artystyczne. Generalnie dobrze się bawiłam i uczyłam się mnóstwa nowych rzeczy. Jestem więc bardzo wdzięczna, że zostałam zaproszona do Manda’Yaim i mogłam tam zostać tak długo.

Jako, że rozwijałam się artystycznie, po jakimś czasie zaczęłam sobie szukać dodatkowych miejsc do publikacji moich prac. Zaczęło się od deviantArta, a potem powoli zaczęłam zakładać profile w innych miejscach – na tumblrze, instagramie, czy nawet twitterze. Przez dłuższy czas w mojej twórczości dominowały Gwiezdne Wojny, ale w pewnym momencie pojawiła się mocna przeciwwaga w postaci ciastek. Tak. Ciastek.

Mając już prawie cztery lata stażu dostałam się do kedinu, czyli można powiedzieć zarządu Manda’Yaim. Kilka miesięcy później byłam już Mandalorem, czyli głównodowodzącym. Nieszczególnie było moją preferencją żeby się tym zajmować, ale skoro nikt inny nie chciał to wzięłam to na siebie. Nie było łatwo, bo fani Gwiezdych Wojen, mają chyba jakąś szczególną skłonność do kłótni, a i bez tego dowodzenie wymagało pilnowania działalności zarówno tej w świecie rzeczywistym, jak i internetowej, a w tym konkretnym przypadku zbierania wszystkich dzieł i publikowania ich na stronie. Uważam, że była to bardzo ciężka robota, więc w końcu musiałam zrezygnować żeby zająć się swoim własnym życiem.

Tak właśnie przeszłam przez całą społeczność. Bywało super, a bywało i beznadziejnie. Ostatecznie wszystko sprowadza się do tego na jakich ludzi się akurat wpadnie, bo jak to z takimi społecznościami bywa, jedni przychodzą, a inni odchodzą. Ja w końcu odeszłam, ale w fandomie zostaję. Dalej można mnie spotkać na konwentach, gdzie staram się tworzyć jak najciekawsze prelekcje, a moje gwiezdnowojenne prace dalej pojawiają się na moich profilach. Tylko tu mnie już nie ma, ale równowaga Mocy, może sprawić, że na moje miejsce pojawi się ktoś nowy, może nawet lepszy niż ja byłam.


Społeczność
  *Newsy
*Nadchodzące wydarzenia
*Ostatnie komentarze
O nas
About us
Über uns
*Członkowie
*Struktura
*M`Y w akcji
*Historia Organizacji *Regulamin
*Rekrutacja
*Logowanie
M`y naInstagramie
M`y na Facebooku
Copyright © 2009-2023




Powered by PHP-Fusion copyright © 2002 - 2024 by Nick Jones.
Released as free software without warranties under GNU Affero GPL v3. 21,784,370 unikalne wizyty