|
|
Rękawice |
|
|
|
Kolejnym elementem pancerza, jaki postanowiliśmy wam przedstawić, są rękawice. Mogło by się wydawać, że jest to element mało istotny, że należy do kategorii "dbałość o szczegóły".
Nic bardziej mylnego! Rękawice są jednym z najbardziej zauważalnych elementów stroju. Zaciskamy ręce na broni, pozujemy do zdjęć - w takich sytuacjach rękawice są istotne wobec całości zbroi.
A przecież nie może być to część wykonana byle jak - musi zarazem wyglądać odpowiednio, pasować do całokształtu, a także być wygodna i funkcjonalna. Nasi Mandalorianie mają różne sposoby na swoje rękawice. Zapraszamy do zapoznania się z nimi.
Dinuirar: Rękawiczki których używam są zwykłymi rękawiczkami roboczymi. Jedyne modyfikacje jakich w nich dokonałem, to farbowanie na ciemnoszaro (wcześniej były bardzo jasne) i doszycie rzepów. Płytki są zrobione z PVC, lekko wygięte i polakierowane. Ich kształt jest inspirowany zbrojami żołnierzy-klonów.
Egzar: Moje rękawice kupiłem w hipermarkecie Leclerc. Są to zwykłe czarne rękawice robocze za które dałem około 5zł (dokładnej ceny nie pamiętam). Do jednej z nich za pomocą bardzo małych nitów przymocowałem płytkę z pcv z wyciętymi ostrzami i wymalowanym stylizowanym wrzaskojastrzębiem Watahy Śmierci by upodobnić ją do mandaloriańskiej miażdżyrękawicy. Chociaż są odrobinę za duże to wygodnie się je nosi. Z zakupu generalnie jestem zadowolony.
Izulith: Jako rekonstruktor używam, a raczej używałam, takich rękawiczek, jakie miałam akurat pod ręką, czyli piaskowych Nomexów. Są to naprawdę solidne rękawiczki używane w armii amerykańskiej, przez pilotów, czołgistów, piechotę morską oraz siły specjalne. Służyły mi dobrze prawie dwa lata, z tym, że zupełnie ich nie oszczędzałam i dopiero niedawno zaczęły puszczać poprzecierane szwy na palcach. Sądzę, że są warte swojej ceny (około 90 zł, używane na pewno można dostać taniej), ale tylko jeśli mają służyć do czegoś poza wyglądaniem przy pancerzu.
Do akcji zimowej potrzebowałam czegoś, co chroniłoby dłonie przed zimnem a jednocześnie jako tako wyglądało, więc wybrałam się do pierwszego lepszego Decathlonu w okolicy i zakupiłam najtańsze polarowe rękawiczki, bo moje cywilne zupełnie się nie nadają. Te promocyjne 10 złotych nie było wielkim wydatkiem, a sądzę, że sprawują się całkiem znośnie.
Krayt: Rękawice – niby taki mały element, lecz zbroja bez nich wyglądałaby niekompletnie. Na dobrą sprawę, z rękawicami raczej nie trzeba się za dużo napracować (to znaczy, jeśli ktoś chce mieć super-wyglądające opancerzone palce, to jak najbardziej można). Ja jednak zadowoliłem się w pierwszej zbroi tylko jedną płytką na nadgarstek, a w drugiej kompletnie z pancerza na rękawicach zrezygnowałem.
Oto krótkie porównanie obu tych wariantów:
1. Rękawice z płytką na nadgarstku – użyłem tu rękawic skórzanych, zakupionych na Allegro dość dawno temu więc nie pamiętam dokładnie aukcji ani ceny, ale coś w granicach 20 – 30 złotych. Ważne jest, aby dobrać odpowiedni rozmiar – ja niestety mam nieco za duże, co znacznie utrudnia podnoszenie przedmiotów. Płytkę wyciąłem według własnego projektu, prosty pięciokąt o wymiarach takich, by nieźle leżał na nadgarstku (czyli w moim przypadku około 8 x 9 cm.). Przymocować go można do rękawicy za pośrednictwem rzepa, z jednej strony przyklejonego do spodu płytki, a z drugiej przyszytego do wierzchu rękawicy.
Rękawica bez płytki – jak i również bez palców. Kupić takie rękawice można również na Allegro, są one w miarę tanie, płacimy za nie około 15 – 16 złotych. Takie rękawice są, przynajmniej w moim odczuciu, o wiele wygodniejsze – jako że końcówki palców są na wierzchu, można bez problemu chwytać i obsługiwać różne przedmioty. Są również bardziej przewiewne, nie robi się w nich gorąco.
Podsumowując, myślę, że to, na jakie rękawice się powinniśmy zdecydować, zależy w znacznej mierze od rodzaju posiadanej zbroi. Do ciężkiego tanka raczej bardziej pasują rękawice zakrywające całe dłonie, natomiast jeśli robimy lekką zbroję – można by rozważyć użycie drugiej opcji.
Merr-Sonn: Co do rękawic,to znalazłem je na allegro, są to stare, skórzane rękawice motocyklowe. Jedyne co w nich robiłem to wywaliłem wewnętrzną wyściółkę, żeby mi się ręce nie zagotowały w lato i założyłem adaptery do łączenia z karwaszami.
Są solidne, mają autentyczny wygląd bez wodotrysków. Poza tym na allegro jest sporo rękawic motocyklowych jakie można z powodzeniem zaadaptować do naszych celów.
Oix Fenn: Rękawice zastosowane w moim Beskar'gamie są zwykłymi skórzanymi damskimi (męskie są drogie i trudno dostępne) rękawiczkami zimowymi w kolorze czarnym, bez większych ozdób z naturalnej skóry (najlepsze są używane ponieważ tak samo jak nowe buty, nowe rękawice trzeba"rozchodzić" w używanych natomiast poprzedni właściciel zrobił to za nas). Co do"zdobycia" rękawic: zostały przeze mnie "wynegocjowane" od mamy, więc zawsze na początek najlepiej popytać w rodzinie (babcie, mamę, itp.) i odkupić lub "pożyczyć". Jeśli nie posiadają takowych rękawic możemy poszukać w lombardzie i dopiero w ostateczności iść kupić w markowym sklepie.
Ozzik: Moje rękawiczki, model prawdopodobnie damski, ale nie jestem pewien. Swojego czasu potrzebowałem rękawiczek a, że w tamtym czasie byłem bardzo "metalowy" więc wbiłem sobie ćwieki. Koszt prawdopodobnie 20 zł + ćwieki.
Ryba:
Rękawice Boby Fetta
Materiał: rękawice robocze skórzane, 16zł - Sklep
Na rękawice z wierzchu zostały przyszyte kawałki materiału, dodatkowo przeszyte maszynowo, by przypominać rękawice Boby. Szwy maszynowe, które są widoczne na zdjęciach, są wykonane tylko na materiale, przed jego przyczepieniem do rękawiczek.
Customowe rękawice Ryby - praca w toku
Materiał: rękawice do jazdy konnej, Decathlon 50zł
Rękawice charakteryzują się bardzo nowoczesną fakturą. po odcięciu metek z nazwą producenta praktycznie już nadają się do zbroi. Na wierzchu dłoni są zapinane na rzep, jest to miejsce idealne do przyczepienia dodatkowej płytki pancerza.
Yuri: Rękawiczki to jeden z elementów (mej głównej) zbroi który mi się szczególnie podoba. Jako podstawy (czyli w sumie rękawiczek sensu stricto) użyłem starych, wykorzystywanych w czasach poważniejszego jeżdżenia na rowerze - długopalczasty model znanej w środowisku firmy SixSixOne. W momencie kupna ponad sto złotych za nie dałem, ale wykorzystując je do zbroi leżały już od dłuższego czasu nieużywane, więc można powiedzieć, że "miałem je gratis" - nie poniosłem dodatkowego kosztu w momencie robienia swej pierwszej zbroi. Zastosowanie takich rękawiczek ma ten plus, że cena = jakość - są przewiewne, dobrze dopasowane, z "frotką" którą można zetrzeć z czoła pot i tym podobne udogodnienia. Trzeba tylko zadbać o zamaskowanie/usunięcie wszystkich elementów "markowych" - które są bardzo eksponowane we wszelkich produktach 661 (i innych firmach z tej branży). Ale nie było to zadanie specjalnie trudne (na zdjęciach widać napisy "Jon Taylor Pro Model" - w czasie troopingu niewidoczne przez karwasze/kombinezon).
Mając rękawiczki, postanowiłem je opancerzyć trochę - płytka na wierzchniej stronie dłoni jak widać jest odczepiana (nigdy z tej opcji jednak nie korzystałem), małe płytki na palcach są natomiast przyklejone "do rękawiczki" na stałe - uznałem, że zrobienie dla nich dobrze wyglądającego mikro-mocowania mnie przerasta.
Widoczne na poniższych zdjęciach rękawiczki wymagają pewnego odświeżenia - elementy pancerza mają parę ubytków (w PCV/malowaniu) które przed troopingiem będę musiał poprawić.
Mam dwie zbroje, a więc i dwie pary rękawiczek - teoretycznie można do dwóch zbroi używać tej samej pary, jeśli wygląda w miarę neutralne. Ale te których ja używam do swej głównej zbroi mają na stałe przytwierdzone płytki które stylem kompletnie nie pasowały by do Tora Vizsli (można wyżej zobaczyć). Mając dość napięty budżet oraz kupioną długą szarą koszulę z której zrobiłem już dla Tora kamizelkę, pomyślałem, że warto by spróbować samemu uszyć takowe. Tak więc zrobiłem, szyjąc ręcznie. Wymagało to sporo cierpliwości i podstawowych umiejętności z tym związanych, stosowne wykroje można znaleźć w internecie. Ogólnie jestem zadowolony z efektu - choć na ręczne szycie bym się zapewne drugi raz nie zdecydował. Ale na maszynie, mając stosowne materiały (a nie głównie skrawki z których troszkę trzeba było sztukować) bym pewnie opcję samodzielnego szycia rozważył ponownie.
Zebrał i skoordynował: Kuel |
|
|
|
|
|
|
|
|
|